Wszędzie tam, gdzie istnieje wolny rynek pojawia się marketing. Podobnie jest z wolnym rynkiem idei. Dla zdobycia uwagi i upowszechnienia wymagają właściwego procesu komunikowania. Wymagają prezentacji w formie zgrabnego, miłego w dotyku i łatwego w obsłudze – opakowania.
James Harkin w „Trendologii” (inspirujący artykuł w ThinkTanku) prezentuje listę trendów, które niczym meteoryty przelatują przez łamy prasy, sale konferencyjne, spotkania środowisk naukowych. Przy okazji prezentuje, w jaki sposób idee przechodzą proces brandingu. Podobnie, jak produkty, usługi, rozwiązania zyskują swoje marki. Dlaczego? By wygrać z konkurencją. By zdobyć rozpoznawalność. By zyskać miano standardu, „jedynej słusznej opinii”. By dać początek społeczności wyznawców idei. By dać szansę zarobku dla firm doradczych 🙂 Branding upraszcza skomplikowane kwestie i upraszcza sposób komunikowania nowości.
Przykłady możemy mnożyć: Blue Ocean Strategy, Consumer Experienced Management, Crowd-Sourcing, Cloud Computing, Flash Mobs, slaktywizm, punkt przełomowyetc.
Oprócz odpowiedniego brandingu, idea potrzebuje fali – medialnej fali, na której wypłynie na szerokie wody. Tylko wtedy zyska masową popularność. Czy fale da się wywołać? Surfer odpowiedziałby, że trzeba czekać na odpowiednią falę i wiedzieć kiedy wskoczyć? Harkin opisuje przykład książki J Curve (krzywa J), autorstwa Iana Bremmera (dotyczy wyzwalania narodów spod jarzma autorytarnych rządów). Idea wcale nie przełomowa, ale trafiła na właściwy moment, kiedy wszyscy zaczęli negować słuszność wojny w Iraku. Tytuł również intrygujący, z jednej strony – naukowy, z drugiej – chwytający i łatwy do zapamiętania.
XXX plenum spółdzielni Zenum i wszystko wiadomo.